wtorek, 26 czerwca 2012

Coś złego nadciąga

Ostatnio powtarza mi się podobny sen. Jestem w jakimś mieście, na ulicy otoczonej starymi kamienicami. Na początku snu wszystko jest w porządku, a potem nagle dzieje coś złego i muszę opuścić to miejsce z innymi ludźmi. Jakaś zaraza, wybuch, nie wiem dokładnie, ale w jednym ze snów kamienice są zniszczone a ja muszę uciekać stamtąd, pakuję swój dobytek, złotą biżuterię mojej Mamy, ktoś mnie pospiesza, nie mogę zostać w tym miejscu zbyt długo. W innym śnie w budynkach leżą chore osoby, widzę je przez okna, są głodne, bardzo cierpią, pamiętam twarz jednego chłopaka, podchodzę do okna i podaję mu jedzenie, które zamarzło na zewnątrz, kładę je na wewnętrznym parapecie okna by odtajało. Chłopak wygląda na kilkanaście lat, jest tak słaby, że nie może podnieść się z łóżka. Roznoszę jedzenie do innych domów.
Pamiętam jeszcze mieszkanie znajomego pięknie urządzone, drogie meble, wysoki standard, a potem to coś nadciąga i wszystko niszczy, z mieszkania zostają gruzy, a ja szukam tego znajomego muszę go ostrzec by uciekał z tego miejsca jak najprędzej. 

piątek, 1 czerwca 2012

Strach przed odlotem

Wybieram się z kuzynką do USA. Idziemy na lotnisko. Kuzynka uświadamia mnie, że nasz pobyt w Stanach będzie trwał 40 dni. Nie podoba mi się to. Wchodzimy na teren lotniska. Boję się lotu. Lotnisko jest niewielkie i dosyć obskurne. Schodzimy schodami w dół jakby do podziemi. Na schody wbiega zdyszana moja Mama, bardzo się śpieszyła by zdążyć się ze mną pożegnać przed odlotem. 
Ja jestem coraz bardziej przerażona. W głowie rodzą mi się wizje turbulencji i tego, że na pewno coś się stanie w trakcie lotu. Wchodzę na salę, gdzie czekają pasażerowie samolotu. Spoglądam na tych ludzi, utkwiła mi twarz jednej z kobiet, która spokojnie oczekuje na lot, a ja myślę intensywnie o tym, że wszyscy zginiemy. Nie chcę wsiadać do tego samolotu, bardzo nie chcę... 
Budzę się.