czwartek, 23 grudnia 2010

Śmierć znajomego

Miałam tej nocy makabryczny sen. Jechałam za samochodem znajomego, w samochodzie,w którym ja byłam znajdowali się jeszcze moi rodzice i moja babcia. Wszyscy jechaliśmy na ślub córki znajomego. Nagle widzę jak jakiś samochód zajeżdża drogę znajomemu i tamten wypada z drogi lądując w rowie. Mój tata spieszy na pomoc, ale wraca i mówi, że znajomy nie żyje. Dojeżdżamy na ślub jego córki i nikomu nic o jego śmierci nie mówimy. Widzę radość córki i strasznie mi przykro, że w tak dla niej szczególny dzień stało się coś tak strasznego. 
W dalszej części snu przenoszę się do mieszkania, gdzie siedzę na wersalce i wiem, że w tej wersalce są ukryte zwłoki znajomego, który zginął w wypadku ! Czuję się okropnie z tą świadomością. W pewnym momencie ciało wypada z dołu wersalki, widzę obrażenia, których doznał znajomy, ma zmasakrowaną pokrwawioną twarz. Mój mąż pomaga mi ukryć ciało z powrotem w wersalce, siedzę na niej i czuję wybrzuszenie, cały czas nie daje mi spokoju ciało tam ukryte. Dzwonię do moich rodziców i proszę by zabrali to ciało, bo nie mogę już tego znieść, zbliżają się Święta i tak nie można ukrywać zwłok.

Czy ktoś może mi pomóc w interpretacji tego snu ? Ze znajomym ze snu widziałam się ostatnio, ale generalnie rzadko się spotykamy. Jego córka jest już mężatką od dwóch lat, na jej ślubie nie byłam. Znajomy ma poważne kłopoty finansowe, ale czy jego śmierć w moim śnie mogłaby oznaczać koniec jego problemów ? A może córka o niczym nie wie, mieszka za granicą i on to przed nią ukrywa ? Ciekawe jest jeszcze to, że mieszkanie, w którym ukryte było ciało w wersalce wydaje mi się być mieszkaniem z mojego dzieciństwa.
 

niedziela, 19 grudnia 2010

Paraliż senny

Paraliż senny to coś co przytrafiło mi się niedawno, pierwszy raz i mam nadzieję, że ostatni. Gdybym o tym wcześniej nie słyszała to chyba umarłabym z przerażenia, choć i tak podczas tego stanu czułam ogromny strach. Gwałtownie obudziłam się w nocy słysząc w uszach narastający szum. Niestety nie mogłam się poruszyć i miałam wrażenie, że nie mogę oddychać. Mój umysł przebudził się, a ciało nie. Próbowałam ze wszystkich sił poruszyć choćby palcem i nie dawałam rady. Nie wiem jak długo tak leżałam, ale wydawało mi się, że trwało to godzinami. W końcu zdołałam wyrwać się z tego stanu poruszając ciałem i spokojnie usnąć ponownie. Najgorszy dla mnie nie był sam stan paraliżu ciała, a narastające uczucie lęku.
Czytałam, że paraliż senny jest przedsionkiem do rozpoczęcia podróży astralnych tzw. OOBE, niestety nie mam na to odwagi, choć może z czasem to się zmieni. Wydaje mi się, że paraliż senny, którego doświadczyłam jest kolejnym etapem w tak zwanych zaburzeniach snu, które mi się przytrafiają. Czasami wybudzając się ze snu widzę dziwne rzeczy, jakbym znalazła się w innej rzeczywistości, w pokoju w którym śpię są inne meble i przedmioty. Zdarzało mi się nawet widzieć biegającego w moim pokoju kota, gdy mieszkałam jeszcze z rodzicami. Kota rodzice rzeczywiście mają, ale gdy całkowicie wybudzałam się ze snu jego sylwetka znikała, może to była jego astralna postać ... Ostatnio przechodząc ze stanu snu do jawy widzę inne dziwne rzeczy, które nawet trudno mi opisać słowami to jakieś kształty, kolory, przedmioty, które nie istnieją w naszej rzeczywistości, gdy próbuję im się przyjrzeć wybudzam się całkowicie i one znikają. Czym jest świat między jawą a snem ? Czy to tylko moja wyobraźnia ?  Czy ja rzeczywiście widzę coś co istnieje w innym wymiarze, coś czego w ciągu dnia nie jesteśmy w stanie zobaczyć ?
Przypomniała mi się zasłyszana kiedyś historia o płaszczaku, który żył w swoim dwuwymiarowym świecie ograniczonym przez kartkę papieru, na której został narysowany i nie był w stanie zobaczyć nas ludzi żyjących w świecie trójwymiarowym ... a jeśli istnieją kolejne wymiary, których i my nie możemy zobaczyć ? Tak jak ryba w wodzie nie jest świadoma istnienia świata poza wodą, tak my ograniczamy się do świata dobrze znanego naszym zmysłom...
Chciałabym kiedyś rozwikłać tą tajemnicę, czy świat między jawą a snem istnieje naprawdę.

niedziela, 12 grudnia 2010

Prezydent małego kraju

Miałam dziwny sen. Śniłam, że znalazłam się w budynku, gdzie urzędował prezydent jakiegoś małego kraju, w śnie gdy zastanawiałam się jakiego, pierwsza myśl jak mi przyszła do głowy to Słowacja, ale potem skłoniłam się bardziej ku Słowenii. Przyszłam porozmawiać z tym prezydentem, ostrzec go, były ze mną inne młode kobiety. Powiedziano mi, że mogę do niego podejść, siedział na fotelu na samej górze wysokich schodów, weszłam po tych schodach i stanęłam obok niego, prezydent miał zebranie, siedzieli obok niego ministrowie, patrzyli na mnie złowrogo, niektórzy mieli pokrwawione twarze. Prezydent też był zły, że mu przeszkodziłam. Zeszłam ze schodów i w tym momencie swojej wizji zobaczyłam go nieżywego i jego głowę obsypywaną wokół popiołem. 

Według sennika prezydent oznacza ważny dla dalszej przyszłości wybór drogi zawodowej, natomiast schody stopniowy awans i postęp w realizacji planów. Z tego wynika, że w moim przypadku nie dojdzie do tego awansu. Raczej aktualnie nie przewiduję zmian w pracy. Chyba, że ten sen należy interpretować bezpośrednio jak sen proroczy i coś się stanie złego w jakimś małym kraju, szkoda, że nie pamiętam twarzy tego prezydenta.

niedziela, 5 grudnia 2010

UFO w arabskim kraju

Czasami mam sny, które są kontynuacją lub nawiązują do poprzednich snów, nawet tych bardzo odległych. Tak było minionej nocy. 
Sen rozpoczął się od obrazów nawiązujących do zdjęć, o których pisałam przy pierwszym wpisie na blogu. Tym razem te obrazy były żywe, widziałam twarze osób, które gdy rozszerzałam percepcję widzenia okazywały się więźniami obozu Auschwitz w Oświęcimiu, a następnie zamieniały się w krzyże ! Widziałam przed sobą las krzyży ! Następny obraz to widok śpiącego zwierzęcia, chyba psa, gdy chciałam zobaczyć więcej zobaczyłam jego duszę jak ulatuje nad jego ciałem. To wszystko działo się gdy zmieniałam jakby kąt widzenia i nie skupiałam się na szczegółach np. twarzy tych osób czy sylwetce zwierzęcia, ale zaczynałam ogarniać wzrokiem więcej. Nagle we śnie przeniosłam się w inne otoczenie, stałam na jakiejś łące i patrzyłam w niebo, wydawało się puste, ale gdy zmieniłam ten mój sposób widzenia zobaczyłam przelatujące UFO  i to nie jedno, leciało ich mnóstwo w szyku, wyglądały jak przelatujące samoloty - bombowce. 
Miałam podobny sen już kiedyś. Siedziałam na tarasie jakieś restauracji, taras był umieszczony na dachu budynku, było mnóstwo ludzi i w pewnym momencie zobaczyłam nad głową mnóstwo obiektów UFO.  Najciekawsze jest to, że w obu snach znajdowałam się w jakimś państwie arabskim. W moim ostatnim śnie po zobaczeniu UFO spojrzałam na swoje dłonie, były owinięte chustą arabską i uświadomiłam sobie wtedy, że śnię. Szczęśliwa rozejrzałam się wokół, byłam na olbrzymiej łące, w oddali widziałam wzgórza i lasy, otoczona piękną przyrodą postanowiłam, że uniosę się w górę i pofrunę jak ptak, uczucie było obłędne, gdy szybowałam w przestworzach i widziałam otaczający mnie krajobraz z lotu ptaka. Potem próbowałam odnaleźć mojego męża, wiedziałam, że skoro jestem w państwie arabskim to tam go znajdę. Wchodziłam do jakichś budynków i pomieszczeń, w końcu go odnalazłam i do niego przytuliłam, byłam bardzo szczęśliwa.
Ciekawe jest to, że w realnym życiu mój mąż bardzo lubi muzykę arabską, mógłby jej słuchać godzinami, mówi, że go uspokaja i jest mu w jakiś sposób bliska. Nie wiem skąd te jego zainteresowanie, nie ma korzeni arabskich, nigdy nie odwiedzał tamtych krajów. Czyżby mój mąż w poprzednim życiu był Arabem ?