środa, 17 kwietnia 2013

Żołnierze w chabrowych mundurach

Wybieram się z moim mężem w podróż samochodem na zachód Polski. Wjeżdżamy na autostradę, lecz poruszamy się w coraz wolniejszym tempie, gdyż w naszym kierunku jedzie coraz więcej samochodów, które musimy wymijać, drogą idą także ludzie, jest ich coraz więcej, są na naszym pasie, w końcu droga zostaje zablokowana i nie mamy możliwości dalszej jazdy. Spoglądam na ludzi i dostrzegam, że to mężczyźni, którzy zostali powołani do wojska by walczyć. Wszyscy mają na sobie mundury w chabrowym kolorze. Spoglądam przed siebie i w oddali na wzgórzach widzę tysiące mężczyzn gotowych by iść na wojnę. Na wzgórzach rosną bratki w identycznym kolorze jak ich mundury. Kolor mundurów zlewa się z kolorem kwiatów, jest bardzo intensywny. 
Policja próbuje kierować ruchem by zniwelować korek, który się wytworzył na drodze, ale nie potrafią sobie poradzić, żołnierzy jest za dużo, nikt się tego nie spodziewał, wszyscy idą z zachodu. Spoglądam na twarze tych mężczyzn, są w różnym wieku, starzy i młodzi, myślę o tym jak wielu z nich zginie na wojnie, przeraża mnie ta ilość widząc ich tysiące aż po horyzont.

sobota, 6 kwietnia 2013

Babcia mojego męża

Dwa miesiące temu zmarła Babcia mojego męża. Przed śmiercią miała sny, w których widziała mojego zmarłego synka jako Aniołka, widziała także moje nienarodzone jeszcze dziecko, była przekonana, że będę mieć córeczkę, to było jesienią, w grudniu badanie usg potwierdziło, że noszę pod sercem dziewczynkę. Ze względu na ciążę i mroźną zimę nie byłam na pogrzebie Babci męża, nie pożegnałam się także z nią przed śmiercią, jednak przyśniła mi się kilka dni po pogrzebie:
Wchodzę do mieszkania Babci razem z mężem, Babcia siedzi na stołeczku w przedpokoju, jakby czekała na nas, mój mąż ją przytula, ona uśmiecha się do mnie, jest spokojna, mówi, że bardzo nam dziękuje za to, że opiekowaliśmy się nią, odwiedzaliśmy i mogła na nas liczyć, potem mówi, że jest zmęczona i chce teraz odpocząć.
Drugi sen z Babcią przyśnił mi się dwa dni temu:
Jestem na pogrzebie Babci męża, widzę jak ją chowają do wspólnego grobu z Dziadkiem, jest mnóstwo ludzi, z nieba pada rzęsisty deszcz, lecz nie jest przygnębiający i nie wprowadza mnie w jeszcze smutniejszy nastrój. Krople deszczu padają na mnie i na ludzi zgromadzonych na pogrzebie a spływając oczyszczają nas. Dotyk kropli na twarzy jest niezwykle przyjemny. Widzę uśmiech Babci, jest szczęśliwa. Myślę o tym, że po mojej śmierci też pragnęłabym takiego deszczu.
Kilka dni wcześniej mojemu mężowi udało się zakończyć polubownie sprawę rodzinną dotyczącą spadku po Babci. Sprawa była tym bardziej trudna, że wiązała się z konfliktem w rodzinie, który narastał od wielu lat. Myślę, że ten sen to był znak od Babci, że to co zrobił oczyściło niezdrową atmosferę w rodzinie i teraz Babcia może w spokoju spoczywać.