Obserwuję długowłosą kobietę, która stoi przed drzwiami domu i pyta o Jana. Kobieta, która jej otworzyła odpowiada, że Jan nie żyje od kilku lat. Długowłosa jest brudna, jej ciało oblepione jest błotem. Kobieta z domu proponuje jej kąpiel. Dom jest stary, wanna też, wysoka, z jakiegoś ciemnego tworzywa, właściwie nie przypomina wyglądem wanny. Spoglądam na kąpiącą się w niej długowłosą kobietę, wody wciąż przybywa, leci w kranu, a ja zastanawiam się gdzie wanna ma odpływ. Kobieta kąpie się z radością, zanurza się cała a potem wypływa, w końcu wychodzi z wanny, a ja zaskoczona widzę jaka jest czysta i śliczna. Ma na sobie piękną zieloną suknię z wyszywanymi srebrnymi kwiatami. Potem wychodzi z domu.
Po przebudzeniu jestem przekonana, że kobieta pytała o mojego nieżyjącego dziadka. Co ciekawe nie miał on na imię Jan.
Kąpiel w większości senników oznacza umysłowe oczyszczenie i zapowiada korzystne zmiany na przyszłość. Przede mną przeprowadzka do nowego domu, czy na lepsze zobaczymy.
niedziela, 23 marca 2014
sobota, 15 lutego 2014
Karczma z zaświatów
Jesteśmy z mężem nad morzem i przez przypadek zagaduję młodą kobietę, która jest właścicielem pięknie usytuowanego niewielkiego pensjonatu. Cieszę się z tego ogromnie gdyż chcemy tam pojechać latem z córeczką i zatrzymać się w tym pensjonacie.
Następna scena ze snu to podróż autobusem, który zatrzymuje się przed drewnianą karczmą. Wchodzimy do niej z mężem i z pozostałymi pasażerami. Jest przytulna, niewielka, z drewnianymi stołami. Jest tłoczno. Ja siedzę przy stole z jakimiś mężczyznami, to są ludzie, którzy zrobili w życiu wiele złego. Wdaję się z nimi w jakąś dyskusję. Stoły są suto zastawione, kosztuje różnych potraw, są bardzo dobre ale jest tego tak dużo, że szybko czuję się syta i nie jestem w stanie już więcej nic zjeść. Szukam wzrokiem mojego męża, siedzi przy innym stole, jak do niego podchodzę to ma przymknięte oczy, potrząsam nim, otwiera je, ale ja w tym momencie uświadamiam sobie, że on nie żyje.
Myślę o mojej córeczce gdzie ona jest. Czekam na nią, chciałabym aby z nami była.
Wychodzimy na zewnątrz, gdzie podobnie jak w restauracji jest dużo ludzi, są też moi znajomi, wśród nich moja przyjaciółka, która mówi mi, że jej brat wkrótce ją odwiedzi. Widzę jak przybywają przed restaurację kolejne osoby, które mają spotkać się z tymi, które są już dłuższy czas w karczmie. Ciągle myślę o mojej córeczce dlaczego jej nie ma z nami i uświadamiam sobie, że jej nie ma, bo ona żyje, a my nie i dopóki żyć będzie to nas nie odwiedzi i jej nie zobaczę.
Następna scena ze snu to podróż autobusem, który zatrzymuje się przed drewnianą karczmą. Wchodzimy do niej z mężem i z pozostałymi pasażerami. Jest przytulna, niewielka, z drewnianymi stołami. Jest tłoczno. Ja siedzę przy stole z jakimiś mężczyznami, to są ludzie, którzy zrobili w życiu wiele złego. Wdaję się z nimi w jakąś dyskusję. Stoły są suto zastawione, kosztuje różnych potraw, są bardzo dobre ale jest tego tak dużo, że szybko czuję się syta i nie jestem w stanie już więcej nic zjeść. Szukam wzrokiem mojego męża, siedzi przy innym stole, jak do niego podchodzę to ma przymknięte oczy, potrząsam nim, otwiera je, ale ja w tym momencie uświadamiam sobie, że on nie żyje.
Myślę o mojej córeczce gdzie ona jest. Czekam na nią, chciałabym aby z nami była.
Wychodzimy na zewnątrz, gdzie podobnie jak w restauracji jest dużo ludzi, są też moi znajomi, wśród nich moja przyjaciółka, która mówi mi, że jej brat wkrótce ją odwiedzi. Widzę jak przybywają przed restaurację kolejne osoby, które mają spotkać się z tymi, które są już dłuższy czas w karczmie. Ciągle myślę o mojej córeczce dlaczego jej nie ma z nami i uświadamiam sobie, że jej nie ma, bo ona żyje, a my nie i dopóki żyć będzie to nas nie odwiedzi i jej nie zobaczę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)