W kwietniu urodziłam córeczkę. Od tego czasu ze względu na nocne wstawanie do karmienia mam problemy z zapamiętywaniem snów. Jedynym plusem tego nocnego kilkukrotnego wstawania jest odkrycie, że snów mam bardzo dużo, za każdym razem gdy budzę się do małej uświadamiam sobie, że miałam sen, wiele z nich jest ciekawych, ale w ciągu kilku minut gdy zaczynam zajmować się dzieckiem szczegóły tych snów ulatują z mojej pamięci.
Jedyny sen dość interesujący, który ostatnio udało mi się zapamiętać dotyczył podróży pociągiem. Wracałam pociągiem z Warszawy, ale nie tam gdzie aktualnie mieszkam, lecz do innej miejscowości, pamiętam, że była to bardzo mała miejscowość gdzieś na prowincji. Pociąg pędził bardzo szybko. Byłam tym przerażona. Jechaliśmy przez las. Nie pamiętam czy pociąg się wykoleił, ale w następnej scenie ze snu rozmawiam z pracownikiem kolei, który stwierdził, że tory nie zostały dobrze sprawdzone a w jednym miejscu były uszkodzone, oderwane od podłoża, do tego pociąg jechał za szybko... Pokazywał mi fragment tych uszkodzonych torów. Z tej rozmowy wynikało że musiało coś się stać.
Mam nadzieję, że to nie jest sen proroczy ... na szczęście bardzo rzadko jeżdżę pociągami.