Dziś napiszę jak to się stało, że zaczęłam interesować się snami i zgłębiać tajemnice jakie skrywają.
Około 15 lat temu, gdy miałam naście lat uczestniczyłam w poważnym wypadku samochodowym. Miałam mocno złamaną rękę, szczęśliwie nic więcej mi się nie stało, choć świadkowie twierdzili, że cudem uniknęłam poważniejszych obrażeń. Na pewno uratowały mnie pasy, opatrzność Boża i coś jeszcze na co sama miałam wpływ ...
Kilka tygodni przed tym zdarzeniem miałam sen, niezwykle realistyczny, jechałam samochodem jako pasażer z moim chłopakiem i mieliśmy wypadek, uderzenie był tak silne, że wstrząsnęło całym moim ciałem, poczułam niewyobrażalny ból i się obudziłam. Od tego czasu bałam się jeździć samochodem, powiedziałam o tym mojemu chłopakowi, że mam złe przeczucia, wyśmiał mnie wtedy. Pamiętam dokładnie ten feralny dzień gdy wsiadałam do samochodu, kierowcą nie był mój chłopak, ale jechały jeszcze z nami dwie osoby i zastanawiałam się gdzie usiąść z przodu czy z tyłu, przez myśl przemknęło mi: z przodu będę bezpieczniejsza. Podświadomie czułam, że coś się wydarzy. W momencie wypadku tak jak w moim śnie poczułam silne uderzenie jakby spadła na mnie tona czegoś, byłam cały czas przytomna i wszystko dokładnie pamiętałam. Osoby siedzące z tyłu ucierpiały znacznie poważniej niż ja. Pamiętam jak po wypadku gdy leżałam w szpitalu mój chłopak dzwonił z przeprosinami za wyśmiewanie się z moim obaw...
To wydarzenie było przełomem w moim życiu, zrozumiałam wtedy, że potrafię po części przewidzieć to co się stanie w przyszłości. Nie mogę zmienić przeznaczenia, ale mogę przygotować się na to co ma nadejść, choć trochę zniwelować negatywne skutki i otworzyć się na te pozytywne zdarzenia by nie przeoczyć czegoś gdy to będzie miało nastąpić. Słuchając podświadomości w snach i korzystając ze swojej intuicji udało mi się między innymi wyplątać z toksycznego związku, a potem poznać mojego męża, z którym jestem bardzo szczęśliwa. W moich snach jestem tak blisko źródła, z którego mogę czerpać wiedzę, próbuję się tam zanurzać, choć czasem nie czuję gruntu i tak wiele nie rozumiem. Wciąż uczę się poznawać świat moich snów.
wtorek, 30 listopada 2010
niedziela, 28 listopada 2010
Świadome sny
Od kilku lat miewam świadome sny. Początki były trudne, gdy udawało mi się wreszcie "obudzić" we śnie nie potrafiłam utrzymać świadomości. Jednak pewnej nocy nastąpił przełom. Na pewno był on spowodowany moimi częstymi ćwiczeniami nad uzyskaniem LD. Sen był niezapomniany, intensywność doznań niesamowita, wszystkie moje zmysły odbierały świat, w którym znalazłam się ze zdwojoną siłą. Dla lepszego zobrazowania moich przeżyć przytoczę fragment z mojego dziennika snów:
Biegnę ścieżką i uświadamiam sobie, że to sen. Biegnę i widzę jak piękny jest świat w moim śnie, wokół las, drzewa, soczyste kolory zieleni, uderza mnie, że wszystko jest tak bardzo realne i prawdziwe. Zaczynam płakać i czuję na twarzy łzy. Przecieram łzy ręką i próbuję ich smak, są słone... Dobiegam do miejsca, gdzie widzę błękitne niebo, horyzont rozciąga się daleko, uświadamiam sobie, że w moim śnie nie ma przeszłości i przyszłości, jest tu i teraz, które nie zna pojęcia czasu...
W kolejnych moich świadomych snach odkrywam nieograniczone możliwości jakie daje mi LD:
Mam świadomy sen i wiem, że mogę robić wszystko co mi się podoba ! Wystarczy, że o tym pomyślę i w mgnieniu oka przemieszczam się z jednego końca korytarza na drugi. Próbuję przejść przez ścianę ... Rozpędzam się prosto na nią i przenikam przez nią znajdując się w innym pomieszczeniu....Siedząc przy stole próbuję przeniknąć ręką materię i mi się udaje...
Istnieją różne techniki na uzyskanie świadomych snów. U mnie najlepiej sprawdzają się dwie:
1. patrzenie na dłonie - w ciągu dnia co jakiś czas spoglądam na swoje dłonie i myślę czy to sen czy jawa, podczas snu zobaczenie dłoni pomaga w uświadomieniu sobie, że się śni oraz w utrzymaniu ciągłości świadomego śnienia
2. patrzenie na swoją twarz w lustrze - podobnie jak w przypadku dłoni patrząc w lustro na swoją twarz zastanawiam się czy mi się to śni czy też nie.
Druga technika doprowadziła mnie ostatnio do następującego snu:
Znajduję się w salonie gdzie wisi olbrzymie lustro. Próbuję zobaczyć w nim siebie, wreszcie udaje mi się i wtedy "budzę się" we śnie. Chcę się dowiedzieć czegoś o kobiecie, z którą związane jest otoczenie, w którym się znajduję. Pytam osoby, które tam przebywają o tą kobietę, zwłaszcza Chinkę, zadaję jej pytania kiedy się urodziła ta kobieta. Interesuje mnie ta osoba, gdyż wydaje mi się, że to moje poprzednie wcielenie. Chinka odpowiada, że na początku XX wieku, gdy pytam kiedy umarła odpowiada, że w 1978 roku, dziwi mnie to, gdyż sama urodziłam się w 1976 roku. , więc wydaje mi się to niemożliwe. Pytam Chinkę, który jest rok, odpowiada, że 1943. Uświadamiam sobie, że jest wojna i znajduję się nagle w jakimś pędzącym pociągu, mam pod opieką dwójkę dzieci, nie wiem czy to moje dzieci, ale czegoś się boję, martwię się o bliskich ...
Gdzie zaprowadzą mnie świadome sny ? Czy odkryją świat przeze mnie zapomniany ? Czy odpowiedzą na pytanie czy moja dusza już kiedyś była na tym świecie ? I na pytania dokąd podąża moje dalsze życie ?
Biegnę ścieżką i uświadamiam sobie, że to sen. Biegnę i widzę jak piękny jest świat w moim śnie, wokół las, drzewa, soczyste kolory zieleni, uderza mnie, że wszystko jest tak bardzo realne i prawdziwe. Zaczynam płakać i czuję na twarzy łzy. Przecieram łzy ręką i próbuję ich smak, są słone... Dobiegam do miejsca, gdzie widzę błękitne niebo, horyzont rozciąga się daleko, uświadamiam sobie, że w moim śnie nie ma przeszłości i przyszłości, jest tu i teraz, które nie zna pojęcia czasu...
W kolejnych moich świadomych snach odkrywam nieograniczone możliwości jakie daje mi LD:
Mam świadomy sen i wiem, że mogę robić wszystko co mi się podoba ! Wystarczy, że o tym pomyślę i w mgnieniu oka przemieszczam się z jednego końca korytarza na drugi. Próbuję przejść przez ścianę ... Rozpędzam się prosto na nią i przenikam przez nią znajdując się w innym pomieszczeniu....Siedząc przy stole próbuję przeniknąć ręką materię i mi się udaje...
Istnieją różne techniki na uzyskanie świadomych snów. U mnie najlepiej sprawdzają się dwie:
1. patrzenie na dłonie - w ciągu dnia co jakiś czas spoglądam na swoje dłonie i myślę czy to sen czy jawa, podczas snu zobaczenie dłoni pomaga w uświadomieniu sobie, że się śni oraz w utrzymaniu ciągłości świadomego śnienia
2. patrzenie na swoją twarz w lustrze - podobnie jak w przypadku dłoni patrząc w lustro na swoją twarz zastanawiam się czy mi się to śni czy też nie.
Druga technika doprowadziła mnie ostatnio do następującego snu:
Znajduję się w salonie gdzie wisi olbrzymie lustro. Próbuję zobaczyć w nim siebie, wreszcie udaje mi się i wtedy "budzę się" we śnie. Chcę się dowiedzieć czegoś o kobiecie, z którą związane jest otoczenie, w którym się znajduję. Pytam osoby, które tam przebywają o tą kobietę, zwłaszcza Chinkę, zadaję jej pytania kiedy się urodziła ta kobieta. Interesuje mnie ta osoba, gdyż wydaje mi się, że to moje poprzednie wcielenie. Chinka odpowiada, że na początku XX wieku, gdy pytam kiedy umarła odpowiada, że w 1978 roku, dziwi mnie to, gdyż sama urodziłam się w 1976 roku. , więc wydaje mi się to niemożliwe. Pytam Chinkę, który jest rok, odpowiada, że 1943. Uświadamiam sobie, że jest wojna i znajduję się nagle w jakimś pędzącym pociągu, mam pod opieką dwójkę dzieci, nie wiem czy to moje dzieci, ale czegoś się boję, martwię się o bliskich ...
Gdzie zaprowadzą mnie świadome sny ? Czy odkryją świat przeze mnie zapomniany ? Czy odpowiedzą na pytanie czy moja dusza już kiedyś była na tym świecie ? I na pytania dokąd podąża moje dalsze życie ?
niedziela, 21 listopada 2010
Afryka
Minionej nocy przyśniła mi się Blue Angel i Gastria. Widziałam ich oraz moje ciało leżące w zagłębieniach w ziemi, wyglądało to jak płytkie groby. Ciała wyglądały na martwe, ale ja teraz zastanawiam się czy to nie były po prostu śpiące ciała...
Potem przeniosłam się do samolotu, leciałam albo z Blue albo z Gastrią, nie jestem pewna, która to z nich była, ale raczej Blue. Pokazywała mi Afrykę i skierowała mnie tam. Po wylądowaniu przedzierałam się przez jakieś dziwne wzgórza pełne odpadów, nieczystości, śmieci, trudno mi dokładnie określić co to było, ale to było odrażające, nie mogłam na to patrzeć i szybko przeskakiwałam przez te wzgórza. Następnie znalazłam się w wiosce jakiegoś plemienia i w niej zamieszkałam. Plemieniem przewodził mężczyzna, czuję, że było to mój Przewodnik - Anioł Stróż, którego wcześniej spotkałam już w swoich snach. Było mi tam bardzo dobrze. Pamiętam jeszcze, że ludzie z tego plemienia przygotowywali stok narciarski, bo miał w Afryce spaść śnieg i to była dla nich wielka sensacja, cieszyli się, że będą mogli przyjmować turystów - narciarzy, przygotowywali się by otworzyć cały ośrodek narciarski... Potem się obudziłam.
Potem przeniosłam się do samolotu, leciałam albo z Blue albo z Gastrią, nie jestem pewna, która to z nich była, ale raczej Blue. Pokazywała mi Afrykę i skierowała mnie tam. Po wylądowaniu przedzierałam się przez jakieś dziwne wzgórza pełne odpadów, nieczystości, śmieci, trudno mi dokładnie określić co to było, ale to było odrażające, nie mogłam na to patrzeć i szybko przeskakiwałam przez te wzgórza. Następnie znalazłam się w wiosce jakiegoś plemienia i w niej zamieszkałam. Plemieniem przewodził mężczyzna, czuję, że było to mój Przewodnik - Anioł Stróż, którego wcześniej spotkałam już w swoich snach. Było mi tam bardzo dobrze. Pamiętam jeszcze, że ludzie z tego plemienia przygotowywali stok narciarski, bo miał w Afryce spaść śnieg i to była dla nich wielka sensacja, cieszyli się, że będą mogli przyjmować turystów - narciarzy, przygotowywali się by otworzyć cały ośrodek narciarski... Potem się obudziłam.
sobota, 20 listopada 2010
Sny o dwóch kobietach
Postanowiłam rozpocząć mój blog od opisania dwóch snów, które do dziś pozostają dla mnie wielką zagadką. Pierwszy sen przyśnił mi się kilka lat temu, zatytułowałam go w moim dzienniku snów "Czarownice":
Jestem na wielkiej sali takiej jak w teatrze z ciemnymi kotarami. Jest tam moja rodzina, pojawiają się też dwie kobiety, określiłabym je jako czarownice, mówią do mnie, że pokażą mi coś niesamowitego, jest to związane z tajemnicą życia, chcą to pokazać na moim przykładzie tzn. wybierają mnie do tego jakby eksperymentu. Strasznie się boję, ale z drugiej strony jestem bardzo ciekawa. Dostaję jakichś dziwnych wibracji, nie za bardzo pamiętam i nie rozumiem co się ze mną dzieje. Gdy się to kończy czarownice pokazują mi jakieś zdjęcia twarzy, również mojej twarzy, te zdjęcia skrywają tajemnicę życia, którą mogę odkryć, ale ja tego nie rozumiem.
Drugi sen miałam rok temu, gdyby nie dziennik snów to bym obu snów nie połączyła w całość, po tak długim okresie czasu część snów po prostu się zapomina. Zatytułowałam go "Magiczne fotografie":
Spotykam dwie kobiety, które mają w książce dziwne fotografie. Na fotografiach są zdjęcia różnych osób, gdy na nie spoglądam zaczynam dostrzegać twarze znajomych mi osób, na ostatniej fotografii wśród innych osób jest też moja twarz. Twarze na fotografiach jakby ciągle zmieniały się gdy zaczęłam się im dokładniej przyglądać. Kobiety powiedziały mi, że działa to w ten sposób, że jeśli dostrzegę na fotografii jakiś szczegół, element z twarzy znajomej mi osoby to wtedy zobaczę całą jej twarz. Nie wiem dlaczego, ale przypomniało mi to trochę trójwymiarowe kartki pocztowe, gdzie skupiając odpowiednio wzrok można było zobaczyć ukryty obraz w trójwymiarze.
Mam dziwne wrażenie, że ostatnio natknęłam się na te dwie kobiety, obie wykazują zdolności parapsychiczne i opisują swoje sny na blogach. Być może mają mi coś ważnego do przekazania ...
Jestem na wielkiej sali takiej jak w teatrze z ciemnymi kotarami. Jest tam moja rodzina, pojawiają się też dwie kobiety, określiłabym je jako czarownice, mówią do mnie, że pokażą mi coś niesamowitego, jest to związane z tajemnicą życia, chcą to pokazać na moim przykładzie tzn. wybierają mnie do tego jakby eksperymentu. Strasznie się boję, ale z drugiej strony jestem bardzo ciekawa. Dostaję jakichś dziwnych wibracji, nie za bardzo pamiętam i nie rozumiem co się ze mną dzieje. Gdy się to kończy czarownice pokazują mi jakieś zdjęcia twarzy, również mojej twarzy, te zdjęcia skrywają tajemnicę życia, którą mogę odkryć, ale ja tego nie rozumiem.
Drugi sen miałam rok temu, gdyby nie dziennik snów to bym obu snów nie połączyła w całość, po tak długim okresie czasu część snów po prostu się zapomina. Zatytułowałam go "Magiczne fotografie":
Spotykam dwie kobiety, które mają w książce dziwne fotografie. Na fotografiach są zdjęcia różnych osób, gdy na nie spoglądam zaczynam dostrzegać twarze znajomych mi osób, na ostatniej fotografii wśród innych osób jest też moja twarz. Twarze na fotografiach jakby ciągle zmieniały się gdy zaczęłam się im dokładniej przyglądać. Kobiety powiedziały mi, że działa to w ten sposób, że jeśli dostrzegę na fotografii jakiś szczegół, element z twarzy znajomej mi osoby to wtedy zobaczę całą jej twarz. Nie wiem dlaczego, ale przypomniało mi to trochę trójwymiarowe kartki pocztowe, gdzie skupiając odpowiednio wzrok można było zobaczyć ukryty obraz w trójwymiarze.
Mam dziwne wrażenie, że ostatnio natknęłam się na te dwie kobiety, obie wykazują zdolności parapsychiczne i opisują swoje sny na blogach. Być może mają mi coś ważnego do przekazania ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)