piątek, 24 czerwca 2011

Ostatnie sny

Wyśnione numery Lotto - sen z 12/13 czerwca
We śnie znajduję się w pomieszczeniu, gdzie kobieta obsługuje olbrzymią maszynę z przemieszczającymi się po całej sali wielkimi kulami, na których są numery. Z mężem gramy tymi kulami, udaje nam się wytypować te które wygrywają. Numery na kulach są wysokie np 139, rozmawiam we śnie z mężem jak mogą tak wysokie liczby wygrywać, a on twierdzi, że można z tych liczb wyliczyć niższe te odpowiednie, nawet mi to rozrysowuje na kartce. Obudziłam się z przekonaniem, że wyśniły mi się numery, które będą w najbliższym losowaniu Lotto. Nie mogłam sobie tylko przypomnieć wszystkich i nie wiedziałam jak dokładnie wyliczyć te właściwe. Zapamiętałam dwie kule z liczbami 139 oraz 136, więc stwierdziłam, że powinny w losowaniu znaleźć się liczby 13, 36, 39. Po głowie chodziła mi jeszcze jedna wysoka liczba ponad 40, ale nie byłam pewna, podałam mężowi liczbę 42. We wtorkowym losowaniu 14 czerwca znalazły się liczby 13, 30, 32, 36, 39, 47. Trzy liczby odgadłam, czy gdybym dokładnie zapamiętała wszystkie kule ze snu mogłabym wygrać szóstkę w Lotto ? A może był to tylko zbieg okoliczności ?

Kościół jest dla ludzi - sen z 21/23 czerwca
Udaje się z moim mężem do klasztoru, jedzie z nami grupa ludzi, w klasztorze w pomieszczeniu, które znajduje się na najniższej kondygnacji, chyba w podziemiach, spotykamy się z księdzem. Chodzi o pochówek jakiejś osoby. Ksiądz nie chce się zgodzić by pochować tą osobę w klasztorze. Nie rozumiem czemu nie chce się zgodzić, on tłumaczy, że ma takie prawo, na zasadzie nie, bo nie. Mój mąż jest na niego o to wściekły. Pamiętam jak na odchodne krzyczę do księdza słowa: Kościół jest dla ludzi, a nie ludzie dla kościoła !

Radioaktywny dym - sen z 22/23 czerwca
Jestem członkiem jednostki specjalnej utrzymywanej w wielkiej tajemnicy, należymy do niej z moim mężem. Budynek jednostki znajduje się w lesie, ktoś dowiedział się o tym i mamy zlecenie by wyjść z budynku i zniwelować tego człowieka. Ubieram się w specjalny mundur, w rękach trzymam karabin, na dole budynku puszczono dym radioaktywny, który ma nie dopuścić by ktokolwiek dostał się do środka. Muszę z mężem przejść przez ten dym, nie mogę oddychać i nic nie widzę, ale udaje mi się dostać do drzwi wyjściowych. Na zewnątrz jest zima. Czołgamy się mężem po ziemi by nikt nas niezauważył, biorę w ręce śnieg i obmywam nim twarz oraz dłonie, każę to samo zrobić mężowi, gdyż jest to jedyny sposób by pozbyć się negatywnych skutków radioaktywnego dymu na nasz organizm. Czołgamy się w głąb lasu, przed nami widzę zniszczony samochód, wygląda jak po wybuchu bomby, nie widzę w nim człowieka, ale wiem, że on zginął, to człowiek, który dowiedział się o jednostce. 

Ukryte w betonie sen z 23/24 czerwca
Okropny sen. Znajduję się w domu z mężczyzną, który ten dom buduje, schodzimy na parter, pokazuje mi fundamenty, wtedy moim oczom ukazuje się obraz i widzę jak ten mężczyzna zalewa fundamenty betonem, w którym ukrył zwłoki ludzkie i to nie jednej osoby, jestem przerażona !

1 komentarz: