czwartek, 9 czerwca 2011

Wybuch w elektrowni w Rosji

Na początku snu jestem przy jakichś domkach jednorodzinnym, w jednym z ogrodów widzę mojego psa, który zaplątał się w długi drut. Drut owinął się wokół jego szyi a każdy jego ruch i szarpanie się powoduje zaciskanie się pętli wokół szyi. Jestem przerażona, biegnę do jednego z domów i szukam kogoś kto mi pomoże uwolnić mojego psa. Drzwi są otwarte, więc wchodzę i szukam mieszkańców, z jednego z pokoi wychodzi młoda dziewczyna, czuję się jak nieproszony gość, ale ona chce mi pomóc. Nie pamiętam szczegółów, ale mój pies ostatecznie zostaje wyplątany z drutu. 
W dalszej części snu przenoszę się do autobusu, którym jadę przez Rosję. Jestem z moim mężem, kupiliśmy jako pierwsi bilety na ten autobus, więc siedzimy w pierwszym rzędzie. Bardzo boję się jechać tym autobusem, gdyż słyszałam jak rosyjscy kierowcy nieostrożnie jeżdżą autobusami i jak wiele jest wypadków. Martwię się, że siedząc w pierwszym rzędzie jesteśmy z mężem bardziej narażeni gdyby doszło do wypadku. Kierowca rzeczywiście jedzie bardzo szybko, droga nie ma asfaltu, pokryta jest czerwonawym piaskiem. Po drodze widzimy bardzo blisko dym unoszący się nad lasem. Tuż obok drogi płoną lasy, rośliny są tak wysuszone, że momentalnie ogień przenosi się na kolejne drzewa i krzewy, jest zagrożenie, że autobus też może się zapalić, bo ten ogień jakby nas gonił tak szybko rozprzestrzenia się. W pewnym momencie zatrzymują autobus umundurowane osoby to chyba wojsko rosyjskie i twierdzą, że dalej nie pojedziemy, gdyż doszło do wybuchu w elektrowni. W oddali widzimy ogromny słup dymu, obok jest drugi, jakby doszło do dwóch wybuchów. Jestem zła, nie chciałam podróżować tym autobusem, a teraz nie będę mogła dostać się do Polski. Żołnierze mówią, że skażenie jest na dużym obszarze, my znajdujemy się w bezpieczniej odległości, ale jazda w kierunki Polski spowoduje, że dostaniemy się w strefę skażenia. Dowiaduję się też, że tamtędy nie będzie można przejechać nawet przez następne 18 lat. We śnie mam dziecko, które zostało w Polsce i martwię się kiedy je zobaczę. Jedynym dla mnie pocieszeniem jest to, że chociaż mąż jest ze mną. Nocujemy w jakimś budynku z żołnierzami, jest bardzo zimno nocą, ale im udaje się zorganizować piec o dziwnym kształcie, ale daje on dużo ciepła. Następnego dnia okazuje się, że może uda się ominąć strefę skażenia, ale trzeba będzie jechać na około i nadłożyć bardzo dużo drogi.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy sen...po przeczytaniu odniosłam wrażenie, że to może być sen proroczy...(oby nie), ale takie wrażenie miałam i jakbym już podobny "obraz" gdzieś widziała. Ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dość niepokojący sen , oby nie był proroczym.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń