niedziela, 12 grudnia 2010

Prezydent małego kraju

Miałam dziwny sen. Śniłam, że znalazłam się w budynku, gdzie urzędował prezydent jakiegoś małego kraju, w śnie gdy zastanawiałam się jakiego, pierwsza myśl jak mi przyszła do głowy to Słowacja, ale potem skłoniłam się bardziej ku Słowenii. Przyszłam porozmawiać z tym prezydentem, ostrzec go, były ze mną inne młode kobiety. Powiedziano mi, że mogę do niego podejść, siedział na fotelu na samej górze wysokich schodów, weszłam po tych schodach i stanęłam obok niego, prezydent miał zebranie, siedzieli obok niego ministrowie, patrzyli na mnie złowrogo, niektórzy mieli pokrwawione twarze. Prezydent też był zły, że mu przeszkodziłam. Zeszłam ze schodów i w tym momencie swojej wizji zobaczyłam go nieżywego i jego głowę obsypywaną wokół popiołem. 

Według sennika prezydent oznacza ważny dla dalszej przyszłości wybór drogi zawodowej, natomiast schody stopniowy awans i postęp w realizacji planów. Z tego wynika, że w moim przypadku nie dojdzie do tego awansu. Raczej aktualnie nie przewiduję zmian w pracy. Chyba, że ten sen należy interpretować bezpośrednio jak sen proroczy i coś się stanie złego w jakimś małym kraju, szkoda, że nie pamiętam twarzy tego prezydenta.

1 komentarz:

  1. a może potraktować go dosłownie czyli: spisek ministrów Słowenii przeciw obecnemu prezydentowi i zamach na jego życie z efektem śmiertelnym?

    OdpowiedzUsuń