poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Pokój nr 168

Sen z nocy 15/16 kwietnia:
Idę z moim mężem wzdłuż rzeki, rozmawiamy na temat zbliżających się kataklizmów. Zastanawiamy się gdzie możemy się na ten czas ukryć. Wiem, że będą olbrzymie trzęsienia ziemi, spoglądam na rzekę i mówię do męża, że może najlepszym rozwiązaniem byłoby przebywanie na łodzi na wodzie, ale przypominam sobie o olbrzymich wirach wodnych, które tworzą się podczas tsunami w związku z tym łódź nas nie ochroni. Idziemy z prądem rzeki, która jest szeroka i ma brunatny kolor. Obraz rzeki przywołuje we mnie jakby wspomnienie i sen przeskakuje. Jest II wojna światowa i na tej samej rzece stoi niemiecka budowla - twierdza, w której znajduje się restauracja i hotel. Z brzegu wchodzi się do restauracji ze stolikami na zewnątrz budynku, restauracja jest na platformie na wodzie połączonej z częścią hotelową. Moim zadaniem jest dostać się do środka hotelu, towarzyszy mi kobieta, obie działamy w ruchu oporu. Nie wiem jakim cudem, ale udaje nam się niezauważone przejść przez restaurację a następnie wejść do wnętrza twierdzy - hotelu.  Przechodzimy wąskim ciemnym korytarzem i szukamy pokoju numer 168, w którym znajduje się jakiś ważny mężczyzna. Mijamy kolejne pokoje, ale numeru 168 nie ma. Wchodzimy na piętro. Numery nie są w kolejności i tym trudniej znaleźć nam ten właściwy. Mimo innym numerów na drzwiach niż ten którego szukamy wchodzimy do niektórych pokoi. Ja wchodzę do jednego o numerze 202, pokój jest przestronny i jasny, podłoga drewniana, po lewej stronie stoi szafa, nagle wchodzi do pokoju jakaś kobieta, chowam się za szafę, kobieta jest Niemką elegancko ubraną w sukienkę w stylu z tamtego czasu, ściąga z głowy niewielki kapelusik, nie patrzy w moją stronę, ale mówi głośno, abym się nie chowała za szafą, mówi do mnie po imieniu nie pamiętam dokładnie jakie to było imię, ale chyba Inga albo Ingrid. Wychodzę z pokoju, na korytarzu powstaje jakieś zamieszanie, ludzie z pokoi wychodzą jakby uciekali. Jedna z ostatnich scen snu jak przez mgłę pamiętam, że stoi przede mną gruby mężczyzna, ktoś strzela do niego z pistoletu, widzę krew, nie wiem może to ja go zastrzeliłam ? Na koniec snu widok hotelu z lotu ptaka i rozmowa z innymi osobami z ruchu oporu o tym, że nam się udało dostać do środka budynku.

Bardzo jest dla mnie interesujące czy ten hotel na rzece istniał w rzeczywistości, próbowałam znaleźć jakieś zdjęcie, które odzwierciedlałoby to co zobaczyłam we śnie, ale na razie bezskutecznie. Poszperam jeszcze wieczorem, internet to kopalnia informacji, może uda się coś znaleźć na ten temat.

1 komentarz:

  1. Coś się ewidentnie zaczyna wyłaniać u Ciebie. Najpierw sen z pożarem, teraz to, traktuję te Twoje sny jako sny z poprzednich wcieleń. Widocznie szykują się duże zmiany w Twoim życiu i musisz teraz właśnie po przeanalizować te poprzednie, aby tu nie popełnić w tym samym momencie tych samych błędów.

    OdpowiedzUsuń