Sen z nocy 15/16 kwietnia:
Idę z moim mężem wzdłuż rzeki, rozmawiamy na temat zbliżających się kataklizmów. Zastanawiamy się gdzie możemy się na ten czas ukryć. Wiem, że będą olbrzymie trzęsienia ziemi, spoglądam na rzekę i mówię do męża, że może najlepszym rozwiązaniem byłoby przebywanie na łodzi na wodzie, ale przypominam sobie o olbrzymich wirach wodnych, które tworzą się podczas tsunami w związku z tym łódź nas nie ochroni. Idziemy z prądem rzeki, która jest szeroka i ma brunatny kolor. Obraz rzeki przywołuje we mnie jakby wspomnienie i sen przeskakuje. Jest II wojna światowa i na tej samej rzece stoi niemiecka budowla - twierdza, w której znajduje się restauracja i hotel. Z brzegu wchodzi się do restauracji ze stolikami na zewnątrz budynku, restauracja jest na platformie na wodzie połączonej z częścią hotelową. Moim zadaniem jest dostać się do środka hotelu, towarzyszy mi kobieta, obie działamy w ruchu oporu. Nie wiem jakim cudem, ale udaje nam się niezauważone przejść przez restaurację a następnie wejść do wnętrza twierdzy - hotelu. Przechodzimy wąskim ciemnym korytarzem i szukamy pokoju numer 168, w którym znajduje się jakiś ważny mężczyzna. Mijamy kolejne pokoje, ale numeru 168 nie ma. Wchodzimy na piętro. Numery nie są w kolejności i tym trudniej znaleźć nam ten właściwy. Mimo innym numerów na drzwiach niż ten którego szukamy wchodzimy do niektórych pokoi. Ja wchodzę do jednego o numerze 202, pokój jest przestronny i jasny, podłoga drewniana, po lewej stronie stoi szafa, nagle wchodzi do pokoju jakaś kobieta, chowam się za szafę, kobieta jest Niemką elegancko ubraną w sukienkę w stylu z tamtego czasu, ściąga z głowy niewielki kapelusik, nie patrzy w moją stronę, ale mówi głośno, abym się nie chowała za szafą, mówi do mnie po imieniu nie pamiętam dokładnie jakie to było imię, ale chyba Inga albo Ingrid. Wychodzę z pokoju, na korytarzu powstaje jakieś zamieszanie, ludzie z pokoi wychodzą jakby uciekali. Jedna z ostatnich scen snu jak przez mgłę pamiętam, że stoi przede mną gruby mężczyzna, ktoś strzela do niego z pistoletu, widzę krew, nie wiem może to ja go zastrzeliłam ? Na koniec snu widok hotelu z lotu ptaka i rozmowa z innymi osobami z ruchu oporu o tym, że nam się udało dostać do środka budynku.
Bardzo jest dla mnie interesujące czy ten hotel na rzece istniał w rzeczywistości, próbowałam znaleźć jakieś zdjęcie, które odzwierciedlałoby to co zobaczyłam we śnie, ale na razie bezskutecznie. Poszperam jeszcze wieczorem, internet to kopalnia informacji, może uda się coś znaleźć na ten temat.
Coś się ewidentnie zaczyna wyłaniać u Ciebie. Najpierw sen z pożarem, teraz to, traktuję te Twoje sny jako sny z poprzednich wcieleń. Widocznie szykują się duże zmiany w Twoim życiu i musisz teraz właśnie po przeanalizować te poprzednie, aby tu nie popełnić w tym samym momencie tych samych błędów.
OdpowiedzUsuń