Na początku snu znajduję się w mieszkaniu, jest przestronne, jasne, ładnie urządzone. Mieszkam tam. Są w mieszkaniu też inne osoby - moi znajomi. Ktoś ma jeszcze przyjść, ktoś nieproszony i jest jakimś zagrożeniem dla mnie, moja koleżanka ze studiów wspiera mnie w tym by go nie wpuszczać i zasuwa w przedpokoju olbrzymie drewniane rolety, które zasłaniają pokoje.
W dalszej części snu jestem na zewnątrz mieszkania i idę na spotkanie. Jestem ubrana w obcisłą sukienkę w kolorze białym, w której czuję się niezwykle piękna. Na małym placu czekają na mnie osoby, które odegrały w moim życiu jakąś ważną rolę, jest tam mój Tata, który wita mnie radośnie. Plac jest pełen ludzi, których znam, ale część z nich nie pokazuje swojej twarzy, mają założone na sobie kartony tak, że przykrywają całe ciało, w kartonach jest tylko wycięte miejsce na oczy i usta, na kartonach są umieszczone reklamy np. papierosów. Ja doskonale wiem kto ukrywa się pod kartonami. Na placu są osoby, które odegrały w moim życiu jakąś rolę, ale niekoniecznie dobrą, zauważam mojego eks, który zdradził i oszukał mnie, jest z kobietą i ma na sobie karton, pod którym próbuje się ukrywać. Nie czuję do niego złości, tylko żal, wyczuwam, że mi zazdrości tego jak jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą i bardzo źle mu z tym, że musi się ukrywać.
Tata pokazuje mi młodego mężczyznę i pyta z uśmiechem czy go poznaję, skaczę, żeby go dostrzec w tłumie i mu się przyglądnąć. Nie poznaję go, mężczyzna nosi okulary i uśmiecha się do mnie, czuję od niego bijącą sympatię, ale nie mam pojęcia kim jest ten człowiek.
Ciekawe czy jeśli bym się nie dał zabić to dalsza część snu była by podobna? Zbieżność snów? Fajnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowity sen...
OdpowiedzUsuń