piątek, 4 marca 2011

Ptaki

Jestem w moim mieszkaniu z dzieciństwa. Między półkami znajduję małe ptaszki, które tam zimują. Wyglądają jak szpaki, mają czarne piórka z białym kropkami. Zabieram je do pudełka i przenoszę w bezpieczniejsze miejsce. Nie chcę, żeby się wybudziły, ale jeden ptaszek chce wyfrunąć. Próbuję go złapać, martwię się, że jeśli pofrunie to nie przeżyje, bo jeszcze jest zima.
Spoglądam przez okno i widzę ku mojemu zaskoczeniu tysiące latających ptaków, duże, małe, różnych gatunków. Niektóre z nich zatrzymują się na wysokości okna. Patrzę w oczy jednemu z ptaków, widzę w nich mądrość i jakby żal, mam wrażenie, że ten ptak próbuje mi powiedzieć tym spojrzeniem, że on wszystko rozumie tak jak ludzie. Ptaki, które zatrzymały się na wysokości mojego okna jakby szykują się do ataku, boję się, że przebiją szybę, ale nic takiego się nie dzieje, one odfruwają. Zbliżam się do okna, spoglądam w dół, (mieszkałam w bloku na ósmym piętrze) a tam widzę nie tysiące, ale już miliony latających ptaków w grupach w różnych kierunkach. Widok jest oszałamiający.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz