Dzisiaj nad razem miałam bardzo wyraźny sen o spadających samolotach. Znajdowałam się na łodzi przy jakiejś przystani, był ładny przejrzysty dzień i obserwowałam samoloty w powietrzu, których było dosyć dużo. W pewnym momencie wszystkie samoloty zaczęły spadać, jakby ktoś odciął im równocześnie dopływ paliwa, ten widok przypomniał mi mój sen sprzed dwóch lat, który opisywałam na forum Nautilusa:
"Spoglądam na niebo nocą i nagle zauważam samolot pasażerski, który zaczął się palić, a potem rozpadać na kawałki. Za chwilę dostrzegam kolejne samoloty - płonące i rozpadające się, a ich części spadają na ziemię, widok był niesamowity jakby kilkanaście gwiazd rozbłysnęło na niebie w jednym czasie, samoloty było wysoko, ale widziałam je bardzo wyraźnie. Zaczęłam uciekać i próbować się chować by nie dostać odłamkiem samolotu w głowę. Ciekawe było to, że ziemia wyglądała zupełnie inaczej, było ponuro, ciemno, bez drzew, jakichkolwiek domów. W porównaniu z niebem ziemia była przerażająco przygnębiająca"
W porównaniu z tamtym snem tym razem samoloty nie płonęły i nie rozpadały się w powietrzu, ale od razu w całości spadały do otaczającej mnie wody, bałam się, że któryś spadnie na łódź, w której się znajdowałam. W momencie gdy samoloty zaczęły spadać uświadomiłam sobie, że sprawdziła się moja tamta senna wizja i to znak o zbliżającej się apokalipsie. Nie wiedziałam gdzie uciekać, wokół zaczęła tworzyć się coraz wyższa fala, pomyślałam, że jedynym ratunkiem będzie wypłynięcie na pełne morze i wtedy się obudziłam ...
Nie wiem czy moje ostatnie złe przeczucia i dziwne wizje wywołały ten sen, który pojawił się dokładnie po czterech dniach od snu-wizji, w którym słyszałam kobiecy głos o tym, że nastąpi koniec po czterech dniach. Wczoraj przed zaśnięciem chciałam aby pojawił się sen, który mi wyjaśni te zagadkowe cztery dni. Nie wiem czy ten sen mam interpretować w stosunku do mojego życia osobistego, jeśli tak to według sennika internetowego oznaczałoby to, że nie powiodą się moje plany, a może chodzi o ostrzeżenie przed czymś na szerszą skalę ? Zastanawia mnie ten wątek o spadaniu wszystkich samolotów na raz, tak jakby miało wydarzyć się coś niespodziewanego jednocześnie w kilku miejscach.
Ja stawiam na odwet Al Kaidy za śmierć Bin Ladena...(jeśli w ogóle w/w umarł zabity przez żołnierzy USA)...Ja dzisiaj miałam z kolei 2 nieprzyjemne sny, które niedługo opiszę na moim blogu.
OdpowiedzUsuńhej nie wiem czy mi ktos odpowie albo zdola poradzic.od paru miesiecy mam ten sam motyw w moich snach. jestem swiadkiem spadajacego samolotu ktory sie nie dymi ani pali tylko spada. a nastepnie widzac ze nikt nie przezyl staram sie pomoc ale nie mam zbytnio komu bo nikogo nie ma. nie wiem co to znacz czy cos to wogole znaczy ale jest bardzo dziwne? czy ktos wie co to moze znaczyc czy ty tylko obawa przed lotem or chec pomocy innym,sam nie wiem troche mmie to przerasta i przeraza please
OdpowiedzUsuńWitaj, motyw spadającego samolotu we śnie nie zapowiada nic dobrego, bynajmniej tak jest z moimi snami. To może być ostrzeżenie dla Ciebie, tym bardziej że w samolocie który spadł nikt nie przeżył, ten samolot nagle spada to jakby zapowiedź nagłego niespodziewanego dla Ciebie wydarzenia. Może ono już się pojawiło w Twoich życiu i chciałbyś zmienić bieg zdarzeń, dlatego we śnie starasz się pomóc poszkodowanym ale nie ma komu pomagać, to tak jakbyś nie miał wpływu na to jakie konsekwencje to wydarzenie przyniesie.
OdpowiedzUsuńWiem, że trochę minęło od dodania tego artykułu, ale co tam.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie-spadające samoloty. Tylko troche inaczej to wygląda. Same maszyny były różne (pamiętam pasażerski i myśliwiec niemiecki [ten na m]) leciały normalnie, po czym leciały w góre i spadały na podwórko gdzie się znajdowałem. Przy uderzeniu z ziemią nie wybuchały, nie rozpadały się tylko lekko odbijając ślizgały się. Była też tam rodzina. 2-3 dni minęły ale nic się nie wydarzyło.